piątek, 10 października 2014

37/ Reflections on time

 Też tak czasem macie, że nicnierobienie męczy Was bardziej, niż jakbyście wyszli z kopalni po 12 h pracy? Ja tak mam od prawie miesiąca. Wakacje są fajne, ale niekoniecznie te przymusowe. W związku z uziemieniem w domu z powodu gipsu na nodze obejrzałam już z 15 filmów i przeczytałam ok. 10 książek (nie, nie takich po 100 stron - raczej oscylujących w granicach 300-600 stron). Czuję, jak polska, złota jesień wystrychnęła mnie na dudka - piękne różnokolorowe liście mogę jedynie podziwiać przez szybę okna a ciepłe promienie jesiennego słońca poczuć jedynie siedząc na balkonie. 

 Zaistniała sytuacja skłoniła mnie do paru refleksji. Zakładając bloga, myślałam, że będę z niego w pełni zadowolona, miałam cały kajet wypisanych tematów do zrealizowania - wiązałam z nim duże nadzieje. Tak wyszło, że ogrom zajęć na uczelni, praca i pare innych rzeczy tak mnie absorbowało, że plan regularnego prowadzenia bloga stracił rację bytu. W tym roku jest jeszcze lepiej - ostatni rok studiów i do tego problem pisania pracy magisterskiej, do tego jeszcze drugi kierunek studiów, praca, staż, zaangażowanie w działalność organizacyjno - naukową na uczelni nie pozostawiają mi wiele wolnego czasu i zajmowanie się współprowadzeniem innego bloga. 

 Może kiedyś uda mi się spełnić marzenie 
o własnym blogu, z ciekawą treścią, 
z czytelnikami oczekującymi kolejnego posta jak codziennej porcji słodkich i pysznych bułeczek w piekarni na rogu. Póki co, nie widzę szans na większy rozwój w tej kwestii. Może kiedyś się uda, może jak skończę etap studiów. Ale nie porzucam na stałe tej strony, od czasu do czasu prawdopodobnie pojawi się tutaj dawka świeżych zdjęć, mojego spojrzenia na otaczający nas świat i ludzi.

Od czasu do czasu możecie zaglądać tutaj - kolejne moje "dziecko" - mam ogromną nadzieję, że za jakiś czas ruszę z kopyta 
z poradami prawnymi - wakacyjne chęci moje 
i znajomego można porównać do przysłowiowego Filipa z konopi. Dużo planów na rozwój, ale nadmiar innych obowiązków Nas - póki co! - przerósł. 

Zapraszam też na MamajBags - bloga poświęconego ręcznie malowanym torbom ekologicznym, które wykonuje moja siostra. Paulina zajmuje się wykonywaniem toreb, ja natomiast dbam 
o prowadzenie bloga, fanpejdża na Facebooku i o wszystko to, czego nie widać gołym okiem. 



Dziś mam dla Was kilka ciekawych linków. Sama z przyjemnością szperam w internecie w poszukiwaniu nietuzinkowych stron, blogów, także myślę, że warto dzielić się sieciowymi odkryciami:

  1.  O tym, jak zacząć spełniać swoje marzenia. http://www.martapisze.pl/2014/10/jak-zaczac-speniac-swoje-marzenia-8.html 
  2. Jeśli ktoś chce poczytać o PR w modzie i dowiedzieć się to i owo, to mam dla niego dobry adres: to http://fashionprgirl.pl
  3. 7, 14, 27, 28 i 33 to moi zdecydowani faworyci! http://www.tubesurfers.com/viral/drew/tiny-humans-big-world-photos 
  4. Świetne zdjęcia zakochanej w podróżach pary, oglądając ich zdjęcia ma się wrażenie, ze jest razem z nimi na drugim końcu świata http://mamasaidbecool.blogspot.com/ 
  5. Najciekawszy, najbardziej różnorodny blog kulinarny, jaki znam. Fotografia kulinarna opanowana do perfekcji. http://www.kwestiasmaku.com/blog-kulinarny/odwrocone-ciasto-ananasowe/






czwartek, 9 października 2014

36/ W stronę słońca

Dziś pare zdjęć z minionych wakacji, które utkwiły mi w pamięci. Nie do wszystkich byłam początkowo przekonana, ale im dłużej na nie patrzę, tym nabieram większego przekonania, że każde z tych zdjęć wiąże się z jakimiś miłymi wspomnieniami. Zdjęcia mają magiczną moc - dobrze uchwycony moment obrazuje emocje, jakie nam towarzyszyły w momencie robienia zdjęcia. Pozwalają nam przenieść się choć na chwilę do dni, godzin, czy nawet sekund szczęścia, gdy uśmiech nie schodził nam z twarzy pod wpływem jakiegoś zdarzenia, widoku, czy też słów. Często nie doceniamy uroku zdjęć - a myślę, że warto je robić, choćby dla tej odrobiny uśmiechu i dla wspomnień. Nie wszystko jesteśmy w stanie zapamiętać, a takie migawki cementują cenne chwile na długo w naszej pamięci. 

Miłego dnia! 

ElMa
ElMa

ElMa





ElMa



ElMa

sobota, 13 września 2014

35/ Jesienne inspiracje modowe

Jesień nadchodzi wielkimi krokami. Co prawda, pogodę nadają nam jednak ładną póki co. Nie zmienia to faktu, iż nasze szafy powinny zostać przygotowane na nadchodzące chłody. Ja od pewnego czasu stawiam na klasyczne fasony i kolory - jednokolorowe bluzki koszulowe, melanżowe kardigany, klasyczne rurki w ciemnym odcieniu, dobrze skrojone marynarki. 
Czerń, biel szarość, burgund czy butelkowa zieleń to kolory, które dobrze się ze sobą łączą i zyskujemy pewność, iż łącząc je ze sobą uzyskamy ciekawe i eleganckie zestawienie.













piątek, 12 września 2014

34/ Ciasto ze śliwkami i budyniem

Drzewa zaczynają się ścielić różnokolorowymi barwami liści, poranne mgły coraz bardziej dają nam się we znaki a o cieple i wygrzewani się na słońcu powoli możemy już zapomnieć... do następnego sezonu. Lato odeszło, przyszła jesień. 

Sezon na śliwki mamy w pełni, więc postanowiłam wyczarować z nimi ciasto. Była już tarta ze śliwkami, kruszonką i cynamonem a dziś przyszedł czas na ciasto ze śliwkami i masa budyniową. 

Nie byłabym chyba sobą, gdyby coś mi nie wyszło... i tak też było tym razem. Piekłam ciasto w innym piekarniku, niż dotychczas, w którym nie ma możliwości za bardzo regulacji temperatury (jest tylko oznaczenie 1, 2, 3). Ciasto było przypalone od spodu... Ale nic to! Wystarczyło delikatnie oddzielić przypaleniznę od reszty ciasta i delektować się pysznym smakiem kruchego, czekoladowego ciasta, z budyniem waniliowym, nutą cynamonu i śliwkami. A sam przepis zaczerpnęłam z bloga Śladami Słodkiej Babeczki.

Składniki na ciasto: 
  • 2.5 szklanki mąki (u mnie pszenna),
  • 3/4 szklanki cukru,
  • 200 g miękkiego masła, 
  • 2 budynie czekoladowe (bez cukru, ja użyłam tych z Biedronki), 
  • 4 żółtka, 
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 
  • szczypta soli.
 Pozostałe składniki:
  • ok. 700 g śliwek (u mnie węgierki),
  • odrobina cynamonu do posypania śliwek, 
  • 1-2 łyżki brązowego cukru (nie miałam, więc użyłam zwykłego cukru białego),
  • 1 litr mleka, 
  •  3 budynie waniliowe.
Śliwki myjemy, dzielimy na połówki, usuwamy pestki, odstawiamy. 
Następnie do miski przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia, dodajemy 2 budynie czekoladowe, sól i mieszamy (tak, aby składniki dokładnie się połączyły). Masło ucieramy z cukrem (aż powstanie biała, lekka masa), a następnie dodajemy do niej po 1 żółtku, ciągle miksując. Dodajemy po trochu składników suchych, które wcześniej przygotowaliśmy, nadal miksujemy. Ciasto dzielimy na 2 części, jedną wkładamy do zamrażarki, a drugą częścią wylepiamy dno blaszki, którą wcześniej wyłożyliśmy papierem do pieczenia (blaszka 25x30 cm, ja użyłam większej... i przez to ciasto mi zupełnie nie urosło, wyszło bardzo płaskie). Odstawiamy do lodówki. 

Przygotowujemy masę budyniową. Z 1 litra mleka odlewamy ok. 1 szklanki, pozostałą część zagotowujemy dodając 4-5 łyżek cukru. W odstawionej ilości mleka rozprowadzamy 3 budynie waniliowe, dolewamy do gotującego się mleka, mieszamy. Odstawiamy budyń na chwilę do ostudzenia.

Z lodówki wyjmujemy wcześniej przygotowany spód, przekładamy na niego budyń, a na nim układamy śliwki, posypujemy je cynamonem i cukrem. Na wierzch trzemy na tarce zamrożoną część ciasta. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 60 minut. 

Smacznego, 
Magdalena



piątek, 29 sierpnia 2014

środa, 13 sierpnia 2014

wtorek, 17 czerwca 2014

31/ Tarta z truskawkami i nutą cytrynową

Lekka tarta z kremem,
świeżymi słodkimi truskawkami 
i delikatną nutą cytrynową 
=  
odrobina nieba :)

Składniki na spód:

  • 300 g mąki ("na oko"), 
  • 200 g margaryny, 
  • 100 g cukry pudru (u mnie - oczywiście - nawet mniej tego cukru było),
  • skórka starta z połowy cytryny, 
  • 1 jajko.

składniki na wierzch:
  • śmietanka tortowa, 
  • odrobina cukru pudru, 
  • świeże truskawki (wcześniej umyte i obrane z szypułek). 


Przygotowanie: 

Składniki na tartę łączymy, szybko wyrabiamy. Formujemy kulę, wstawiamy do zamrażarki na godzinę/dwie. Po tym czasie ciasto należy rozwałkować i przenieść na formę do tarty (wcześniej wysmarowaną margaryną i posypaną bułką tartą). Pieczemy ok. 20 - 25 minut w 180 stopniach. Ostudzamy. W tym czasie przygotowujemy krem - ubijamy na najmniejszych obrotach śmietankę (ważne, aby była ona bardzo mocno schłodzona), na koniec dodajemy odrobiny cukru, by nabrała słodkości. Na ostudzony spód wykładamy krem, przyozdabiamy świeżymi truskawkami wedle uznania.

Smacznego, 
Magdalena




sobota, 14 czerwca 2014

30/ Fokus: wianki

Wakacje już za pasem, jeszcze tylko 2 tygodnie do końca sesji. Nie lubię, jak zaczynam sesję w maju zerówkami z niektórych przedmiotów, by skończyć ją dopiero 30 czerwca, bo jak wiadomo, nie wszyscy profesorzy proponują przedterminy. Po tym tygodniu jestem tak fizycznie i psychicznie "wypruta", że najchętniej to bym spała albo nie robiła zupełnie nic. Ale jeszcze trochę, jeszcze 2 egzaminy, 2 zaliczenia, i KONIEC. Przynajmniej do następnej sesji ;)

Mimo, że do zdania zostały mi najgorsze egzaminy, to myślami jestem już zupełnie gdzie indziej. Ostatnio przeglądając prasę czy zagraniczne blogi natykam się na sesje dziewczyn w wiankach. Notabene, taki trend panuje nie tylko za granicą, ale także i u nas można spotkać osoby w przepięknych wiankach na głowach. Marzy mi się sesja w nim, może w wakacje czymś uda mi się Was zaskoczyć w tej kwestii :) A dziś, mała inspiracja, do przedpołudniowej kawy. 

Magdalena

źródło: pinterest, weheartit